Maiko i majaki

November 21, 2013

Dzisiaj wrocilismy do korzeni.  Na każdym rogu sapie na nas przeszłość Japonii. Wszystko jest stare, jeszcze bardziej ciasne i jeszcze mniej po angielsku. Automaty metra w Kioto mrugaja niewyraźnie i zniechęcają wyzszymi cenami. W windach mamy do wyboru przyciski z brajlem lub po japońsku. Strzałki gora-dół nie mają tu już prawa bytu :). A to dopiero początek.

W starej stolicy Nipponu przesiedlismy się z metra na autobusy, a z 5 gwiazdek na maty tatami. Przez kilka pierwszych godzin czulismy się właściwie jak w domu. Zatloczone przystanki i notoryczne spóźnienia od razu przywiodly na myśl krakowskie mpk, a dzielnica, do której zaprowadził nas booking.com do złudzenia przypomina nowotarskie okolice. Stojąc na pobliskim moście, nie mogliśmy się  oprzeć wrażeniu, że patrzymy na Gorce i że Dunajec do złudzenia przypomina w tym miejscu rzekę Kamo. W południe wyladowalismy nawet na jarmarku :-). Jedynie swiatynia Toji mówiła co innego.

Potem było już tylko piękniej :), choć miejscami jak na Krupowkach. Zbliża się długi weekend i ściągaja tu cale wyspy. Turystow jest prawie tak dużo jak czerwonych liści. Spotykamy też coraz wiecej Amerykanow i Europejczykow. Prawie wszyscy wymieniają z nami porozumiewawcze spojrzenia. Jest w nich radość, ulga i współczucie :-).

Leave a Comment